0 review(s) | Add your review
Adam Jan Karpiński, Prywatna własność środków produkcji. Od ojcobójstwa do syna marnotrawnego, Wydawnictwo GSW, Gdańsk 2013, wydanie drugie uzupełnione. ISBN 978-83-89762-48-1. Stron 166, format 14,8x21,0 cm (A5), cena: 12,00 zł
12,00 zł
Dyscyplina: Socjologia, Filozofia
Nr katalogowy: 048
   
Tytuł Prywatna własność środków produkcji
Podtytuł Od ojcobójstwa do syna marnotrawnego
Autor Adam Jan Karpiński
Rok wydania 2013
Wydanie Wydanie drugie uzupełnione
Strony 166
Format (cm) 14,8x21,0 (A5)
ISBN 978-83-89762-48-1
Cena (zł) 12,00

Uwagi wstępne. Stan współczesnego bytu społecznego

Ludzie nieustannie walczą o zaspokojenie swoich potrzeb. Temu podporządkowane jest poznawanie i przekształcanie świata przyrodniczego i społecznego, tworzenie transcendentnych wizji – utopii oraz ich urzeczywistnianie, dla którego sposobi się odpowiednie struktury społecznego współdziałania. Ich rozwój, doskonalące zmiany nazywamy postępem[1]. O jego jakości przesądza treść duchowości ludzkiej. W niej każdy uznany obraz przyszłości wydaje się lepszy od tego co jest[2]. Ma on usunąć zło, które tu i teraz uznane jest za zło. Jego miejsce ma zająć odpowiednio projektowane dobro.

Spróbujmy spojrzeć na społeczną rzeczywistość. Z. Bauman ma rację, kiedy tłumaczy, że „postulowane przez wizję socjalistyczną wyniesienie społeczeństwa do rangi wspólnoty z prawdziwego zdarzenia wymaga przestrzegania dwu zasad. Po pierwsze, że powołaniem społeczeństwa i jego właśnie obowiązkiem jest zapewnienie egzystencjalnego bezpieczeństwa każdemu i wszystkim swoim członkom – a to przez żyrowanie zbiorowej polisy ubezpieczeniowej od jednostkowej niedoli i nieprzychylności jednostkowego losu. Po drugie, że na podobieństwo nośności mostu, której nie mierzy się wszak średnią wytrzymałością przęseł lecz mocą nośną najsłabszego z nich, albo mocy łańcucha, której nie mierzy się przecież średnią wytrzymałością ogniw, ale mocą najsłabszego z nich, jakość społeczeństwa nie należy mierzyć przeciętną bytowych warunków, lecz jakością życia najsłabszej jego części”[3].

Oto kilka danych statystycznych. W nich owe najsłabsze ogniwa współczesnego kapitalizmu są szczególnie widoczne.

W połowie 2010 roku bogactwo świata oceniano na 111,5 biliona dolarów, z tego 38% było w rękach 11,2 miliona mieszkańców Ziemi dysponujących minimum 1 milionem dolarów. Stanowią oni 1,2 promila mieszkańców Ziemi. Dla pozostałych, tj. ok. 6 790 miliona ludzi, stanowiących 99,85% wszystkich mieszkańców, pozostało 62% tego bogactwa. Każdy z owych 11,2 miliona milionerów posiada średnio 400 razy więcej w stosunku do każdego z drugiej grupy. Średnia światowych dochodów na jedną osobę wynosiła w 2010 roku ok. 10 tys. dolarów; w Polsce 18 tys. zł. 100 najbogatszych Polaków posiada łącznie 80 miliardów zł, tj. ok. 1/3 dochodów państwa. Jak tłumaczono w telewizji 1 maja 2012 roku w Polsce jest 9 000–10 000 ludzi zarabiających miesięcznie od 400 000 do 500 000 zł miesięcznie.

W cytowanym wyżej tekście Z. Bauman zwraca uwagę na odwrotność stosunków nierównomierności bogactwa i stanu chorób psychicznych, ilości ludzi w więzieniach. Na przykład USA są na czele tabeli opisującej rozziew pomiędzy najwyższymi a najniższymi dochodami indywidualnymi. Japonia znajduje się na dole tej tabeli. Tymczasem w USA na 100 tys. mieszkańców 500 przebywa w więzieniach, zaś w Japonii tylko 50. Inne dane są analogiczne.

W świecie w połowie 2009 roku 750 miliarderów (rok wcześniej, przed kryzysem, było ich 1 125) władało bogactwem dwukrotnie wyższym niż bogactwo 2,5 miliarda najbiedniejszych ludzi, z których ok. 1 miliard głoduje. Dokładnie: „we wrześniu 2008 r. dyrektor generalny Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), Jacques Diouf, podał, że liczba osób chronicznie niedożywionych na świecie wzrosła z 848 milionów w okresie 2003–2005 do poziomu 923 milionów pod koniec 2007 roku” – stanowi to wzrost o 8,8%[4].

Redaktor naczelny „The Guardian” V. Keegen (1996) tłumaczy, że zyski 358 globalnych miliarderów równają się dochodem 2,3 miliardów najuboższych mieszkańców globu – ok. 45% ludności świata. Stan ten nazywa nowym rozbojem na równej drodze. Tylko 22% światowego bogactwa należy dziś do tzw. krajów rozwijających się, skupiających na swych terenach 80% mieszkańców globu. Udział ubogich krajów w bieżących dochodach jest jeszcze mniejszy: na 65% ludności świata przypada 15% światowego dochodu. Nie dziw, że w ciągu ostatnich lat trzydziestu mizerne 2,3% planetarnego bogactwa, pozostające w rękach 20% najbiedniejszych krajów, skurczyło się do 1,4%. Globalna sieć informatycznej komunikacji jest selektywna. Dla większości ludzi pozostaje ona wąską i wysoko umieszczoną szparą, a nie gościnnie otwartą bramą na świat. Przepustki przydzielane są skąpo. Jedyna przysługa, jaką komputery świadczą trzeciemu światu, polega na tym, że wydajniej rejestrują ich upadek – pisze Keegan. I konkluduje: „Jeśli 35 multi-miliarderów postanowiłoby zatrzymać po 5 milionów dolarów każdy, by zapewnić sobie byt dostatni, a z resztą postanowi się podzielić z mniej fortunnymi, to dochód roczny połowy ludzkości podwoiłby się.” I podsumowuje: „a świnie będą fruwać”[5].

I zwróćmy jeszcze uwagę na inny przykład. „Otóż w ciągu pięciu i pół roku – pisze Marc Weisbrodt (współdyrektor Center for Economic and Policy Reserch w Waszyngtonie) – rzeczywisty produkt krajowy brutto Wenezueli wzrósł o 95%, ubóstwo zmalało o połowę, a skrajne ubóstwo o 70%. Wydatki socjalne na jednego mieszkańca wzrosły trzykrotnie, dostęp do opieki lekarskiej i solidniejszej niż dawniej edukacji znacznie się poprawił. W 2006 roku wyborcy wyrazili zadowolenie z tych osiągnięć ponownie wybierając Hugo Chaveza na urząd prezydenta większością 63% głosów, największą, jaką kiedykolwiek uzyskał”[6]. W wyborach 26 września 2010 roku partia Chaveza odniosła ponowne zwycięstwo.

 

[1] Pojęcie postępu jest wieloznaczne. Na przykład w Oxfordzkim słowniku socjologii i nauk społecznych, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005 wyjaśnia się, że „idea postępu, rozumianego jako wzrost wyrafinowanej wiedzy i coraz lepsza jakość życia, jest siłą napędową zachodniej cywilizacji od co najmniej trzystu lat. W XX wieku ideę tę … przyjęły nieomal wszystkie kultury świata”. Definicja ta nie jest logicznie i treściowo wystarczająca. Chcąc bowiem ją przyjąć trzeba wiedzieć, o jakiej treści „życia” się mówi. Może nią na przykład być: a) wymiana materii pomiędzy biologicznym osobnikiem ludzkim a osobnikami zwierzęcymi, a więc konsumowanie przez ludzi mniejszej lub większej ilości mięsa; b) nieustanne doskonalenie samoświadomości poszczególnych jednostek ludzkich itd. Znane są inne jeszcze rozumienia tego pojęcia. Zob. Mały słownik terminów i pojęć filozoficznych dla studiujących filozofię chrześcijańską, IW PAX, Warszawa 1983; M. Wnuk, Życie, (w:) Powszechna encyklopedia filozoficzna, t. 9, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, Lublin 2008. Definicja ta zawiera więc błąd logiczny: ignotum per ignotum (nieznane przez nieznane). W prezentowanych tu rozważaniach uznaję, że o postępie można mówić wówczas, gdy życie ludzkie, konkretnych jednostek jest wzrastaniem ich we własnym człowieczeństwie, czyli wyzwalaniem się z empirycznej ograniczoności biologicznej, ekonomicznej, politycznej i ideologicznej. Zob. A. Karpiński, Człowiek, (w:) Słownik pojęć filozoficzno-socjologicznych, Wydawnictwo Gdańskiej Wyższej Szkoły Administracji, Gdańsk 2007, s. 177–178.

[2] Używam pojęcia „wydaje się”, gdyż – jak mówi Levi-Strauss – „trzy czwarte osiągniętego postępu służy naprawianiu jego ujemnych stron”. Euro i muszelki dzikusów, „Forum”, 1999, nr 2 (1745), s. 1–2. Pojęcie „wydaje się” oznacza tu przyjmowanie złudy, pozoru za prawdę. O tym, że pozór uznany za prawdę jest tylko pozorem przekonujemy się dopiero później, po jakimś czasie, po zaistnieniu jakiś zdarzeń.

[3] Z. Bauman, Socjalizm potrzebny od zaraz, „Le Monde diploma­tique”, nr 9 (55), wrzesień 2010, s. 3. Jest to fragment książki pt. Socjalizm tegoż autora.

[4] S. Latouche, Papieska apologia „dobrej” gospodarki, „Le Monde diplomatique”, nr 8 (54), sierpień 2010, s. 3.

[5] Cyt. za: Z. Baumann, Glokalizacja, czyli komu globalizacja, a komu lokalizacja, „Studia Socjologiczne” 1997, nr 3, s. 62. Z. Bauman omawia tam, za Viktorem Keegenem, wydaną przez ONZ informację pt. Human Development Report z 1996 r.

[6] M. Weisbrodt, Wenezuela szuka strategii rozwojowej, „Le Monde diplomatique”, kwiecień 2010, s. 10.

Spis treści

  • Uwagi wstępne. Stan współczesnego bytu społecznego
  1. Zwolennicy status quo, zmian ewolucyjnych bądź rewolucyjnych
  2. Kapitał pomnaża się, gdy działa
  3. Rewolucje w przeszłości...
  4. Własność prywatna środków produkcji
  5. Ziemia – czarodziejską rzeczą?
  6. Ziemia, praca i dobro wspólne
  7. Czarodziejska rzecz – maszyna
  8. Czarodziejski, cudotwórczy stosunek: Pieniądzu! Stań się!
  9. Globalizacja znosząca państwa w służbie prywatnej własności środków produkcji
  10. Formalno-symboliczne państwo świata – kolejną przestrzenią prywatnej własności środków produkcji
  11. Totalitarne działania prywatnej własności środków produkcji
    1. Rewolucja w Rosji
    2. Faszyzm przeciw socjalizmowi
    3. Totalitaryzm komunizmu, czyli socjalizmu realnego
    4. Totalitaryzm kapitału finansowego
  12. Kurtyna opada i aktorzy schodzą ze sceny: faszyzm i komunizm XX wieku kończą swoją rolę
  13. Przyczyny i sposoby schodzenia ze sceny socjalizmu realnego
    1. Przesunięcia form kapitałowych
    2. Prywatyzacja, czyli ubezwłasnościowienie społeczeństwa socjalizmu realnego
    3. Walenrodyzm – formą walki o własność prywatną środków produkcji
    4. Dopasowywanie się socjalizmu realnego do kapitalizmu w jego finansowej formie symbolicznej
    5. Dopełnienie – przyjęcie obowiązującej koncepcji człowieka
    6. Konieczność pozyskania nowych technologii
    7. Jednowymiarowość cyberkultury budowanej na podstawie prywatnej własności środków produkcji
  14. Synteza może zastąpić negujące się elementy alternatywy
  15. Filozofia ekologii – spostrzeżony skutek wielkiej specjalizacji naukowej pomnażającej, jak dotąd, własność prywatną środków produkcji
  16. Potrzebna zmiana paradygmatu: z istniejącego – przedmiotowego (podmiot-przedmiot) na pożądany – podmiotowy (podmiot-podmiot). To wymaga jednakże nowej filozofii – sofiologii
  17. Możliwe scenariusze przyszłości
  18. Koniec amerykańskiej jednobiegunowości
  19. Propozycje działań konkretnych. Materializowanie się idei syna marnotrawnego

oraz:

  • Zakończenie
  • Bibliografia
Karpiński Adam Jan - fotografia
Nota biograficzna

Adam Jan Karpiński
ORCID 0000-0002-6605-9115. Urodzony 26 maja 1949 roku w Strzelinie, woj. wrocławskie. W 1979 roku ukończył Wydział Pedagogiczny Wojskowej Akademii Politycznej. W tym samym roku rozpoczął pracę w Wyższej Szkole Marynarki Wojennej, później Akademii Marynarki Wojennej, zajmując kolejno stanowiska: asystenta, adiunkta i docenta w Zakładzie Filozofii. W 1985 roku obronił dysertację doktorską, zaś w 1990 roku zdał kolokwium habilitacyjne, broniąc rozprawy: Próba rekonstrukcji Marksowskiej teorii kultury.

Za najważniejszych swoich mistrzów i pedagogów uważa: prof. Mirosława Nowaczyka, prof. Andrzeja Nowickiego, prof. Stanisława Kozyra-Kowalskiego, prof. Władysława Pałubickiego, prof. Józefa Borgosza.

Jest filozofem i socjologiem. W pracy naukowej, skoncentrowanej wokół ontologii bytu społecznego, weryfikuje hipotezę o wyczerpaniu się dotychczasowego, ideologicznie obowiązującego, podmiotowo-przedmiotowego paradygmatu naukowego. Dostrzegalnym jego skutkiem jest powszechnie konstatowany kryzys kultury współczesnej. Zaistniały realne warunki dla myślenia o świecie i działania podmiotowo-podmiotowego. Wymaga to jednak filozoficznego wysiłku współczesnego człowieka ukierunkowanego na tworzenie nowej filozofii, radykalnie odmiennej od istniejącej filozofii zachodnioeuropejskiej. Postulat ten realizuje w postaci tworzonej przez siebie sofiologii, która może być filozofią przyszłości.

Temu podporządkowane są studia nad klasyczną filozofią niemiecką, filozofią społeczną, filozofią polską oraz rosyjską. Tę ostatnią wykorzystuje dla formułowania współczesnej idei słowiańskiej, którą uważa za niezbędną w urzeczywistnianiu na Ziemi zasady antropicznej.

Był współwydawcą i członkiem Rady Programowej pierwszych numerów Miscellanea. Anthropologica et Sociologica. Zainicjował utworzenie, i jako redaktor naukowy wydał pierwszy numer Słupskich Studiów Filozoficznych. Pracuje w Stowarzyszeniu Praw Człowieka z siedzibą w Gdańsku. Od dłuższego czasu jest we władzach różnych międzynarodowych stowarzyszeń słowiańskich.

Poza monografiami i podręcznikami akademickimi opublikował wiele artykułów naukowych w kraju i za granicą.

Monografie i podręczniki akademickie
  1. Zarys historii filozofii (1997)
  2. Wstęp do socjologii (2000)
  3. Słownik pojęć filozoficzno-socjologicznych (2000)
  4. O kryzysie kultury współczesnej uwag kilka (2000)
  5. Kryzys kultury współczesnej (2003)
  6. Słownik pojęć filozoficzno-socjologicznych, wyrazów obcych i wyrażeń powszechnie stosowanych (2005), Wydawnictwo GSW, ISBN 83-89762-02-1
  7. Wstęp do socjologii krytycznej (2006), Wydawnictwo GSW, ISBN 83-89762-07-2
  8. Prywatna własność środków produkcji. Od ojcobójstwa do syna marnotrawnego (2010, wyd. II uzup. 2013), Wydawnictwo GSW, 2010: ISBN 978-83-89762-30-6, 2013: ISBN 978-83-89762-48-1
  9. Wstęp do nauk o mądrości. Część pierwsza (2015), Wydawnictwo GSW, ISBN 978-83-89762-65-8

Pozycje dorobku naukowego podane w kolorze niebieskim oznaczają wydanie w Wydawnictwie GSW

Sprzedaż na miejscu lub wysyłkowo na podstawie zamówienia przesyłanego e-mailem:

  Sprzedaż publikacji